A może by tak... półmaraton? Przygotowania (1)

W życiu każdego biegacza- amatora przychodzi moment w którym chce coraz więcej wyciągnąć ze swoich możliwości. Tak samo jest w moim przypadku, gdyż od kilku miesięcy chodzi mi po głowie półmaraton. Od dłuższego czasu bardziej skupiałam się na treningach siłowych niż długich wybieganiach, ale teraz gdy ćwiczę w formie splitu mam o wiele więcej siły i energii. Dodatkowo moje ostatnie rekordy mocno mnie zmotywowały i zachciało mi się jeszcze, jeszcze, jeszcze więcej!

21 kilometrów jest dystansem w zasięgu ręki, w przeciwieństwie do 42 km, które zdają się być koszmarem! Bieg w którym chcę wystartować to Półmaraton Ślężański organizowany w Sobótce. Do marca jeszcze ponad 20 tygodni więc myślę, że to jest dobry moment, aby rozpocząć przygotowania. 

Oczywiście moje treningi siłowe nie ucierpią kosztem biegania! Co to to nie! 

Jedyne czego się obawiam to bolących stawów przy bieganiu powyżej 20 km tygodniowo, bo wtedy zawsze mnie to dopada mimo, że biegam w 70 % po polnych ścieżkach. Jak będzie źle z biodrami lub kolanami- od razu odpuszczam. Jestem teraz w stanie biegać dłużej 2 razy w tygodniu + 1 raz (interwały) po treningu na siłowni. Wiem, że optymalnie było by trenować biegi 4 razy w tygodniu albo i więcej, lecz nie jestem teraz w stanie wykonać takiego treningu. Dodatkowym, sprzyjającym mi faktem jest to, że nadchodzi moja ukochana zima i niskie temperatury, w których biega mi się  n a j l e p i e j. 

Reasumując, na czym się muszę teraz skupić?

- Porządne rozciąganie po każdym treningu- bez tego umrę na amen a ze stawów zostanie proch
- Więcej warzyw! Sezon na dynię a ja nie korzystam.
- Monitorowanie postępów dzięki Nike Running
- Dbanie o odpoczynek- dzień odpoczynkowy= nic nie robienie
- Odpowiedni posiłek potreningowy + suplementacja: białko+ kreatyna+ beta- alanina+ magnez
- Będę podglądać plany treningowe różnych biegaczy, ale nie zamierzam się ich kurczowo trzymać

Potraktuję raczej to wszystko jako eksperyment. Jeśli się nie uda- trudno, nie będę się tym zadręczać i spróbuję w przyszłym roku. Jeśli wszystko pójdzie ok to wystartuję w marcu i przebiegnę 21 km. 

Nie zakładam żadnego planu treningowego, gdyż nie znalazłam odpowiedniego dla mnie. Głupotą by było zabieranie się za plan, którego bym nie mogła zrealizować. Kilometraż tygodniowy będę dostosowywać tak, żebym robiła postępy zamiast regresu z powodu jakiś dziwnych kontuzji.

Na pewno absy na tym nie ucierpią, ciężko wywalczone mięśnie też. W najgorszym przypadku stanę się chudym szczupakiem i znowu będę walczyć o bajca przez pół roku, chociaż u mnie dużo cardio= przeogromny apetyt.

Na koniec chciałabym polecić artykuł o pierwszym starcie w półmaratonie. Jeszcze dużo lektury przede mną i czytania blogów biegaczy : ) A może ktoś właśnie zaczyna przygotowania, albo mógłby mi coś polecić/poradzić? Z chęcią przeczytam wszelkie opinie!


18 komentarze:

Unknown at: 5 października 2013 10:32 pisze...

Dasz radę ;)) Pozdrawiam !

Maggie W at: 5 października 2013 10:33 pisze...

Ja mogę życzyć tylko powodzenia, bo półmaraton to dla mnie raczej wyprawa w nieznane. Ale będę śledzić Twoje postępy ;)

Unknown at: 5 października 2013 10:45 pisze...

Powodzenia:) i ładna bluza ;)

Anonimowy at: 5 października 2013 11:02 pisze...

Ależ Ty masz energii:) Z Twoim rozsądnym podejściem na pewno uda Ci się to co zaplanowałaś ( za plany imponujące,przyznaje:)

Trzymam kciuki:)

marissa at: 5 października 2013 12:18 pisze...

o :) ja się wczoraj dowiedziałam, że w przyszłym roku też biegnę półmaraton - więc jak najbardziej popieram plan trenowania już od teraz.

Staraj się bardzo powoli zwiększać dystanse biegowe, kości i stawy potrzebują nawet do 15tygodni, żeby się przystosować do takiego obciążenia. :)

pozdrawiam :)

Marta Hennig at: 5 października 2013 14:06 pisze...

ttrzymam kciuki za przygotowania i życzę wytrwałości

Anonimowy at: 5 października 2013 16:49 pisze...

42 km to nie koszmar, to raczej 42 kilometrowa radość,wiara w swoje możliwości a potem meta i siła, której nie da się opisać:)

Unknown at: 5 października 2013 17:12 pisze...

Póki co w moim wyobrażeniu maraton jest czymś nieosiągalnym

workoutbodyattack at: 5 października 2013 17:18 pisze...

Będę trzymać kciuki za Ciebie, bo od początku Ci kibicuje. Ładna grzywka.

Agnieszka at: 6 października 2013 23:14 pisze...

Wybrałaś sobie na debiut jedną z bardziej wymagających połówek, pamiętaj zwłaszcza o sile biegowej. Trzymam kciuki:)

Katia at: 7 października 2013 08:47 pisze...

Polecam zaznajomić się z regulaminem biegu. Ja przed pierwszym półmaratonem nie doczytałam, że na punktach będą tylko woda i izotoniki. W momencie, kiedy miałam mega spadek energii nie miałam czym się wspomóc. Na kolejnym półmaratonie już byłam na to przygotowana. Także taka drobnostka, ale może się przydać. Ważne też jest w jakiej odległości jest start/meta. Staram się zapamiętywać taki szczegół czy meta jest w miejscu startu czy w innym, a jeśli w innym czy jest tam coś charakterystycznego, np zakręt, wówczas wiem kiedy mam dać z siebie wszystko bo z ileśtam metrów będzie koniec :) Odnośnie trenowania to jak zrobisz z kilka dłuższych biegów do 15-18km powinno być oki :) A jeśli chcesz trenować na konkretny czas to już interwały, podbiegi itd. Wówczas z planem może być łatwiej się przygotowywać:)

Unknown at: 7 października 2013 14:34 pisze...

Dzięki wielkie za rady! Na żaden czas na razie się nie nastawiam i będę biec tak aby dobiec : ) Może kiedyś spróbuję powalczyć.

Unknown at: 7 października 2013 18:18 pisze...

Ułll je!!! Czyli obie mamy plany na marzec przyszłego roku. Trochę się przeraziłam kiedy przeczytałam, że do marca zostało 20 tygodni... Aż 20, albo tylko 20... Czas leci jak oszalały :)))

pensjonarka at: 8 października 2013 10:49 pisze...

to też będzie mój debiut :) ten sam bieg :) w zeszłym roku złapałam kontuzję i musiałam zrezygnować 2 dni przed startem... płakałam przez cały weekend :(
ale teraz jestem mądrzejsza i mam nadzieję, że tym razem będzie super :) trzymam kciuki :)

Unknown at: 27 listopada 2013 20:09 pisze...

Również myślę o półmaratonie. Trzymam kciuki!

pizza at: 21 lutego 2014 17:29 pisze...

w zeszłym roku próbowałem się przygotować nie dałem rady... zobaczymy może w tym roku uda się :)

randki at: 22 czerwca 2014 17:28 pisze...

Bez większych przygotowań nie ma sensu. Straciłam 6 miesięcy przez uraz pięty i ciężko jest wrócić do formy po tak długiej przerwie

Damian at: 27 grudnia 2016 09:38 pisze...

Półmaraton to spore wyzwanie ale do zrealizowania. Trzymam kciuki, żeby Ci się udało.

Prześlij komentarz

Obsługiwane przez usługę Blogger.