Trening w Pure + dzisiejsza siłownia

Ostatnio miałam okazję odwiedzić (już po raz trzeci i to za darmo ; p) Pure Jatomi wraz z moim chłopakiem. W planach był trening- dół. Muszę przyznać, że mam bardzo mieszane uczucia odnośnie tej siłowni. Dodatkowo byłam tam w godzinach szczytu więc przeskakiwałam między hantlami, piłkami i sztangami. Przerażał mnie trochę tłum, głośna muzyka i zajęcia fitness za drzwiami. Oczywiście wszystko fajnie, ładnie wygląda, ale chciałam jak najszybciej uciec na moją siłownię, bo nie mogłam się kompletnie na niczym skupić. Może to jedynie kwestia przyzwyczajenia, ale o wiele lepiej czuję się gdy ćwiczę wśród kilku osób. Nawet nie zapisałam treningu bo szło mi o jakieś 30 % gorzej niż zwykle. Dodatkowo nie było obok mnie lustra więc chyba coś zrąbałam podczas martwego ciągu, bo znowu mnie rwało w plecach tak że nie mogłam oddychać. 

Dzisiaj za to wybiorę się chyba wieczorem pobiegać jak zbiorę siły, a parę godzin temu byłam na siłowni. 

wyciskanie leżąc 10xgryf (20kg), 10x 10kg, 8x 15kg, 8x 15kg, 8x 15kg (+gryf 20kg)
  • wiosło w opadzie 10x 10kg, 10x 15kg, 10x 20kg, 10x 20kg (+gryf 15kg)
  • wyciskanie skos 10x 8kg, 10x 10kg, 10x 12kg, 10x 12kg (na rękę)
  • ściąganie drążka do klatki 15x 25kg, 10x 35kg, 10x 35kg, 10x 35kg
  • push press 10x gryf (20 kg), 8x 10kg, 8x 10kg, 7x 15kg, 5x 15kg (+gryf 20kg)
  • uginanie z supinacją 10x 6kg, 10x 6kg, 8x 8kg (na rękę)
  • pompki odwrotne 15,12, 10, 12

Progres jedynie w skosie i uginaniu i to niewielki. Jakoś się dzisiaj znowu obijałam i nic mi się nie chciało, ale chyba zawsze tak mam jak wstaję o 5. Ramiona osłabione od tego środowego treningu, bo sztangę w push presie ledwo co wyciskałam, więc jak tylko wróciłam do domu to zjadłam ogromną porcję szpinaku z tuńczykiem w sosie własnym, aby dobrze się zregenerować. 

Po treningu w Pure

Najlepszy na świecie podwójny hamburger w Rodeo Grill Steak House

11 komentarze:

mokah at: 9 sierpnia 2013 18:18 pisze...

za te frytki masz klapsik ;)

Unknown at: 9 sierpnia 2013 19:27 pisze...

Ja również mam dość mieszane uczucia jeśli chodzi o Pure. Masz rację z tą głośną muzyką i mnóstwem ludzi....

Agata Zając at: 9 sierpnia 2013 21:16 pisze...

Nie zjadłabym takiej porcji mięsa na raz ;)

Unknown at: 9 sierpnia 2013 22:06 pisze...

Ja tez nie lubie tlumu na silowni, na szczescie na mojej w godzinach, kiedy trenuje, nie jest zle :)

vegan&sport at: 9 sierpnia 2013 23:09 pisze...

ja zawsze chodziłam na siłownię rano, bo akurat wtedy byłam wolna, ale teraz mój plan dnia się zupełnie zmienił i muszę tam bywać po południu, więc doskonale rozumiem co to znaczy tłumy. wr... :( świetne masz te bluzki! obydwie! <3

workoutbodyattack at: 10 sierpnia 2013 00:02 pisze...

Mega hamburgerek :D To się nazywa prawdziwe ładowanie :D Wiesz... tak szczerze mówiąc ja też nigdy nie poszłabym do Pure. Odpycha mnie od takiego lansu, czystej siłowni i wymuskanych ludzi ;) Nie wiem, może jestem jakaś inna, ale bardziej mnie drażni elegancki wygląd siłki niż motywuje. Także doskonale Cię rozumiem :)

agnesblog at: 10 sierpnia 2013 01:30 pisze...

Byłam raz w Pure, i na tym się skończyło:P ...bez urazy ale ten hamburger wygląda...mało apetycznie. Sam widok takiej ilości mięsa mnie odrzuca :O

Unknown at: 10 sierpnia 2013 12:11 pisze...

Łooo hamburger mnie przeraża.

BEZ CUKRU at: 10 sierpnia 2013 21:01 pisze...

Jeżeli chodzi o Pure to faktycznie w godzinach szczytu jest naprawdę średnio. Chodzę do Pure w Katowicach w SSC i tam od godziny 7;00 do 12;00 ćwiczy trochę osób (15-20), po 12;00 jest już bardzo mało ludzi (10 osób). Natomiast po 16;00 to nie ma sensu iść bo nie da się ćwiczyć! Wszystko jest zajęte i do wszystkich urządzeń są kolejki. Więc jeżeli ktoś pracuje to Pure odpada kompletnie, ja mam nienormowany czas pracy więc mogę sobie pozwolić na wypad do pure o 13;00 ale gdyby nie to to bym tam nigdy nie chodziła.

MONIKA at: 11 sierpnia 2013 11:20 pisze...

Cześć, zapraszam Cię do dołączenia do mojego spisu blogów - fitblogerzy.blogspot.com

Blog bardzo mi się podoba, nie mam pojęcia czemu nie wpadłam tutaj wcześniej, chyba zyskałaś kolejną czytelniczkę :D Pozdrawiam!

Atrevete at: 11 sierpnia 2013 15:03 pisze...

moją ulubioną siłownią jest mój taras oraz meble ogrodowe i huśtawki, do których mogę przymocować tubing :) Żadnych tłumów, zero nudy i tez za free!

Prześlij komentarz

Obsługiwane przez usługę Blogger.